W ostatnim czasie można usłyszeć coraz więcej o mizofonii, czyli niezwykle uciążliwej i utrudniające codzienne życie – nadwrażliwości na dźwięki. O ile u części osób odporność i tolerancja na dźwięki bywa naturalnie obniżona, tak niekiedy nadwrażliwość ta pojawia się samoistnie i zupełnie niespodziewanie. Czy mizofonia jest trudna do wyleczenia? Gdzie należy się zgłosić w przypadku dostrzeżenia jakichkolwiek problemów z poprawnym przyjmowaniem i odczuwaniem słyszanych dźwięków? Wszystkie niezbędne informacje znajdziesz w poniższym artykule.
O mizofonii słów kilka
Jak już wspominaliśmy, mizofonia to innego, jak nadwrażliwość na dźwięki. W perspektywie czasu przebywanie w towarzystwie osób, które generują trudne do zniesienia dźwięki wydają się czymś zupełnie niewykonalnym. Dokładnie tak samo sytuacja wygląda w przypadku konieczności przebywania w głośnych lub zupełnie niewygłuszonych pomieszczeniach. Zastanawiasz się, jak rozpoznać, że jest to mizofonia? Objawy nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Należy pamiętać jednak o tym, że nieprzyjemnie dźwięki wytwarzane są przez osoby z najbliższego otoczenia. Mizofonia – objawy po kontakcie ze znienawidzonym dźwiękiem prezentują się następująco:
- nieustanne poczucie dyskomfortu,
- rozdrażnienie,
- agresja,
- chęć ucieczki w ciche miejsce.
Czy mizofonię da się wyleczyć?
To doskonały moment, aby nieco bliżej przybliżyć sobie dźwięki, które w perspektywie czasu mogą być odpowiedzialne za pojawienie się mizofonii. Mowa tu np. o mlaskaniu podczas jedzenia, zbyt głośnym oddychaniu, dźwiękami wydawanymi podczas pisaniu na klawiaturze. Sytuacja ta niekiedy może dotyczyć również zróżnicowanych dźwięków, które wydawane są przez zwierzęta.
Czy z mizofonią da się walczyć? Już teraz zaznaczamy, że jest to bardzo mozolny i długotrwały i mozolny proces. Oprócz samozaparcia i wytrwałości pacjenta, konieczna będzie również psychoterapia. Zwykle wykorzystywany jest tu nurt poznawczo-behawioralny lub też terapia ekspozycyjna. Leczenie mizofonii wymaga od pacjenta ogromnej cierpliwości, zaangażowania, a także nieustannej współpracy z lekarzem prowadzącym. Konieczne będzie jednoczesne wykluczenie wszelkich komplikacji i problemów ze słuchem w tym m.in. hiperakuzję, która niejednokrotnie mylona jest z mizofonią. Jednak w tym drugim przypadku nadwrażliwość nie dotyczy już tylko pojedynczych i wybiórczych dźwięków, ale w zasadzie wszystkich. To uciążliwe schorzenie, którego leczenie jest znacznie bardziej mozolne i wymaga od pacjenta zdecydowanie większego zaangażowania i większej ilości pracy.